niedziela, 4 lutego 2018

XLI Proszek do marzeń



- Tylko uważajcie. Gdzieś w tych gazetach walają się tubki z farbami.- Miuka otworzył drzwi do swojej pracowni.
- Ale tu fajnie.- Rozejrzał się dokoła.
- Wybaczcie ten syf, ale tak tu jest zawsze, kiedy maluję.
- A myślisz, że nasza pracownia wygląda lepiej?- Ataru zręcznie wyminął podejrzanie przekrzywiony stos pudeł.
- Prawdopodobnie nie. Mitsuki nie fruwaj. Wiesz, że możesz o coś zahaczyć.
- Dobrze.- Chłopiec wylądował na moich ramionach, więc złapałem go za nogi żeby mi nie zleciał.
- Trochę nam tu zejdzie, więc mieszkanie jest wasze chłopaki.
- Tak!- i tyle ich było w pracowni widać.
- Wiesz, że przetrzepią ci wszystkie ubrania, jakie masz?- Spytałem przedzierając się przez gąszcz zwiniętych w rulony płócien.
- Nie przeszkadza mi to.- Odpowiedział z uśmiechem.- No jesteśmy.- Stanęliśmy na jedynej wolnej przestrzeni w całym pomieszczeniu.
- Nie masz rekwizytów?- Spytałem zdziwiony.
- Miuka ma magiczny proszek!- Chłopiec zeskoczył z moich ramion.
- Proszek?
- Zaraz sam zobaczysz. Tylko się przecież w te rzeczy.- Wskazał na parapet, na którym coś leżało. Posłusznie podszedłem i wziąłem do rąk to coś.
- Ale to jest przeźroczyste... Nie ma niczego więcej? Trochę to przypomina ceremonialną szatę.- W odpowiedzi dostałem kiwniecie głową. Kreowaniem się w to przebrać, bo wszystko mi było pod tym widać zwłaszcza, że bieliznę też musiałem zdjąć, więc zapłonie się włosami, które na szczęście były swojej naturalnej długości.
- Wyglądasz świetnie. Teraz stan tutaj... Zamknij oczy i weź głęboki wdech.- Zrobiłem, co mi kazał. Słyszałem jakiś szelest i poczułem jakbym został czymś obsypany.- Już możesz.
- Ale super!- Byliśmy w zupełnie innym miejscu. Była to przestronna sypialnia z wielgachnym łożem, na którym już leżał Mitsuki. Ja sam unosiłem się w powietrzu bez konieczności trzepotania skrzydełkami.- To jakaś skomplikowana magia?
- Prosta do oporu. To proszek do marzeń. Można taki kupić w wielu sklepach. Artystom często się przydaje do tworzenia. Jest praktyczny, bo zapamiętuje wyobrażenie, jakie się stworzyło. Wystarczy odrobina aktywnego proszku umieszczona w szklanej kuli i gotowe. Można odtwarzać marzenie bez konieczności wielokrotnego obsypywania proszkiem. W kilka godzin na pewno nie namaluję obrazu, a nie będę cię codziennie ściągać. No dobrze teraz cię ustawię.- Zaczął delikatnie mnie szturchać wprawiając moje ciało w ruch.- Spokojnie nie patrzę. Nie mam nawet, na co.- Dodał z lekkim śmiechem.
- Co?!- Moje dłonie odruchowo powędrowały między nogi... Pusto.- Co zrobiłeś?!
- To moje marzenie. Żebyś nie czuł się skrępowany wyobrażałem sobie ciebie, jako neutralnego. Spokojnie. Kiedy skończymy wszystko wróci do normy.
- Aha... Ale mogłeś mnie ostrzec.- Mruknąłem dając się ułożyć ponownie.
- No i pięknie. To do roboty.- Rozłożył się i zabrał do pracy.

- Mitsuki zasnął.- Stwierdziłem po trzech godzinach.
- Też byś zasnął.- Wychylił się zza płatna.
- Uchylisz okno? W głowie mi się kręci... Cholera.- Krew znowu mi poleciała.
- Starczy na dzisiaj.- Ściągnął mnie na podłogę i otworzył okno. Zebrał trochę proszku ze mnie i odczynił fantazję. Faktycznie wszystko wróciło do normy. Usiadłem na krześle i powoli wciągałem świeże powietrze. Chłopiec wgramolił mi się na kolana. Przytuliłem go.- Mogłem zostawić okno otwarte cały czas.
- Daj spokój. To nic takiego.- Odpowiedziałem. Po kilku minutach, kiedy już wszystko było dobrze przebrałem się i wyszliśmy. W salonie Ataru i Utrata czekali na nas już z obiadem.
- I jak było?- Utrata zrobił mi miejsce.
- Dobrze, ale na koniec poleciała mi krew.
- To nie dobrze. Miałeś zdrowieć a nie chorować jeszcze bardziej.- Ataru podsunął mi miseczkę z pysznie pachnącą zupą.
- W porównaniu z tym, co było na balu to nic.- Machnąłem ręką.
- Słyszałem o tym. Podobno zasłabłeś.
- Jak się tego dowiedzieliście?
- Z Internetu i wiadomości.- Miuka wziął sobie młodszego brata na kolana.
- Zmienimy temat. Mitsuki lubisz pozować?
- Tak! Miuka zawsze ma ładne marzenia. A jak jest brzydka pogoda to używa proszku do robienia dla mnie ładnej pogody w domu.
- To dobrze. Pewnie cieszysz się, że masz takiego brata, co?
- Tak! Miuka jest najlepszy na święcie.- Wtulił się w brata z wielkim uśmiechem. Miuka również go przytulił. Patrzyłem na ten obrazek czując przyjemne ciepło w środku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz